Bagan, Birma

IMG_1939

Być w Birmie, a ominąć Bagan to tak jakby być w Kambodży i nie zobaczyć Angkor – pewnych rzeczy po prostu unikać nie wolno. To prawda, że trafia tu każda chińska, japońska czy inna wycieczka, ale nic w tym dziwnego, bo Bagan po prostu zachwyca. Olbrzymi kompleks buddyjskich świątyń, trochę zarośniętych, trochę podniszczonych, ale w swej prostocie pięknych i wzniosłych wprawia podróżnika w stan głębokiego zauroczenia.

IMG_1948

IMG_2081

IMG_1952

IMG_1944

Przyjazd na dworzec autobusowy w Bagan zaczęliśmy jednak od tego, że grupka miejscowych cwaniaczków chciała wyłudzić od nas 50 $ za krótki kurs taksówką. Jak to bywa w miejscach, gdzie turysty nie brakuje tak nawet w uduchowionej Birmie zdażają się przekręty. New Bagan very far, very far my friend – 50 $ – krzyczą naganiacze. Wysiadamy w nocy i na nieszczęscie jesteśmy jedynymi białymi na dworcu, ale na szczęscie znamy te numery i stosujemy stary wietnamski trick, czyli co…. ? odpalamy spokojnie papierosa i czekamy aż cena spadnie. A cena spada. Spokojnie wyjmujemy mapę i zastanawiamy się gdzież to ten Bagan, że tyle chcą od człowieka pieniędzy. Przecież taniej jest z Times Square do Newark. I tak stoimy i palimy i dumamy i myślimy, aż cena spada do akceptowalnych 12 $ za kurs. I tak przepłaciliśmy, ale po 12 h w małym busie człowiek nie może doczekać się spotkania z prysznicem. Pan kierowca zadowolony, my w sumie nie narzekamy.

IMG_2246

Cały kompleks światyń jest tak wielki, że początkowo ma się wrażenie, że nigdzie się nie zaczyna i nigdzie się nie kończy. Budowane nie tylko z sympatii dla samego Buddy, ale głównie w celu poprawienia swojej karmy przez kolejnych birmańskich władców, światynie wręcz mnożyły się od połowy IX  do końca XIII wieku. Tu świetnie widać mglistą dla wielu różnicę między buddyjską świątynią, a stupą. Tam to duże na horyzoncie to świątynia – można wejść, porozglądać się, pokłonić przed Buddą, a nawet podobno zdrzemnąć. Te małe natomiast, acz nie wszystkie, to stupy, które przeznaczone są na przechowanie rozmaitych relikwi, czy posążków, które są zamknięte dla wiernych. Dla bardziej zainteresownych architekturą odsyłam do odpowiednich źródeł.

IMG_2059

Tu z pozoru zwykły skuter, a w rzeczywistości chiński bubel napędzany silnikiem elektrycznym z bateriami na 20, może 30 kilometrów. W całym regionie Bagan obowiązuje całkowity zakaz poruszania się przez obcokrajowców na motorach z silnikiem spalinowym. Powód ? Na rowerze, albo czymś takim jak wyżej daleko się nie zajedzie. Można zobaczyć  świątynie i cześć. Na motorze możnaby jeszcze pośmigać po okolicy, a to z jakiegoś powodu nie podoba sie władzy. Czego w tym rejonie boi się wojsko nie mamy pojęcia.

IMG_2243

IMG_2211

IMG_2196

IMG_2249

Przy okazji zdjęcia poniżej można opowiedzieć krótką historię tzw Nowego Bagan i rekonstrukcji świątyń zainicjowanej przez rząd, przy udziale kapitału chińskiego i japońskiego, a pod naciskiem UNESCO. Otóż tak. Ten Pan prowadzący stado między świątyniami może wyglądać nieco dziwnie, ale w rzeczywistości jeszcze dwadzieścia kilka lat temu była to sytuacja całkowicie normalna. W 1990 roku pod naciskiem UNESCO junta podjęła decyzję o wysiedleniu mieszkańców z tych terenów mniej więcej 4 km na południe do miasta, które dziś nazywa się Nowy Bagan. Przed wysiedleniem ludzie mieszkali między świątyniami, wypasali bydło, uprawiali ziemię – po prostu sobie żyli z dnia na dzień. UNESCO jednak nie mogło pogodzić się z tym faktem i odmawiało wpisania kompleksu na listę światowego dziedzictwa więc armia zrobiła z tym porządek. Jak armia zrobiła porządek to UNESCO się oburzyło, że zostały złamane prawa człowieka. Wobec tego,  że na zastrzyk gotówki od Narodów Zjednoczonych się nie zapowiadało to rząd szukał pieniędzy na rekonstrukcję budowli gdzie indziej i tu z pomocą przyszli  chińczycy i japończycy, którzy stale poszukują nowych miejsc do gospodarczej ekspansji. Zastrzyk finansowy się znalazł, ale brakowało wykwalifikowanej kadry do nadzorowania prac. W krajach 3 świata bardziej docenia się jednak ilość rąk do pracy niż kwalifikację wobec czego rząd dał cegły, dał cement, zorganizwał pospolite ruszenie, oderwał chłopów od roli, rybaków od łowienia ryb i tą sielanką artystyczną zabrał się za odbudowywanie świątyń. Bez wiedzy i pomysłu, ale w poczuciu misji i z zapałem chłopi ”odrestaurowali” świątynie tak, że do dziś UNESCO łapie się za głowę. My z resztą też. Junta ani chłopi natomiast do tej pory nie wiedzą co te barany z ONZ się czepiają i dlaczego nie chcą wpisać Baganu na listę. Tamci mówią, że klocki lego lepiej oddałyby architekturę miasta i spór, chciałoby się powiedzieć, kwitnie. Naszym zdaniem jednak, aż tak źle nie jest, ale tak dobrze znaną nam fuszerkę widać gołym okiem. Z daleka jednak Bagan prezentuje się wspaniale 😉

IMG_2258

IMG_2154

a tu jeden z wielu powodów dla których UNESCO odmawia wpisu Bagan na listę.

IMG_2269

i jedziemy dalej 😉

IMG_2271

IMG_2289

IMG_2286

IMG_2280

IMG_2279

IMG_2277

IMG_2147

IMG_2044

IMG_2145

IMG_2037

IMG_2155

IMG_2027

Buddyści widać nie znali przypowieści o tym jak Jezus przegonił kupców  ze świątyni 😉

IMG_2168

IMG_2109

IMG_2094

IMG_1887

IMG_2137

Poniżej Świątynia Dhammayan Gyi. Masywna świątynia wybudowana przez króla Narathu w drugiej połowie XII wieku, która ma parę tajemnic. Zamurowane korytarze, grobowce, hale i tunele prowadzące do nikąd. Są dwie teorię wyjaśniające to zjawisko. Pierwsza, zdecydowanie mniej ciekawa, mówi o tym, że w wyniku ogromnego ciężaru budowli istniało ryzyko, że świątynia przewróci się jak domek z kart w związku z czym podjęto decyzję o zamurowaniu tego i owego. Druga, znacznie bardziej interesujaca, wiąże się z charakterem króla Narathu, który był co tu dużo mówić – psychopatą. Zabił ojca, młodszego brata, królową i dokonał prawdopodobnie wielu innych morderstw motywowanych politycznie i niepolitycznie po czym wybudował świątynię iiii…. zebrało mu się na wyrzuty sumienia. Zamurował co się dało odbierajac świątyni dawną świetność.

IMG_2068

IMG_2041

IMG_2038

IMG_2023

Opis Bagan nadaje się na odrębnego bloga, dlatego celowo staram się ograniczyć podawane informacje, bo tematu w tym miejscu wyczerpać się zwyczajnie nie da. Jeżeli kogoś ta tematyka interesuje to internet po prostu kipi od informacji na temat historii i architektury kompleksu, oraz wszelkiego rodzaju zdjęć i opisów. My przyznajemy się, że nie mamy szczególnie nic wspólnego z historią sztuki, archeologią, czy religioznastwem więc podjęcie się tematu leży daleko poza naszym zasięgiem. Jeżeli ktoś ma jakieś pytania praktyczne to niedługo powinien pojawić się wpis, który powinien wyjaśnić parę wątpliwości związanych z podróżą do Birmy.

Dla nas Bagan jest szczególnie cenny z jeszcze jednego powodu…….. 😉

IMG_1959

Kolejny wpis z Naypyidaw, Pozdrawiamy

2 thoughts on “Bagan, Birma

  • 1 stycznia, 2015 at 9:36 pm
    Permalink

    Zakaz poruszania się motorkami wynika podobno z przyczyn ekologicznych, a ponadto wypadki wśród turystów psują powszechną opinię bezpiecznego kraju 😉 Wszędzie wokoło można się poruszać bez specjalnych pozwoleń.Jak już posiadamy takowy pojazd to nie ma problemu ze wstępem. Poruszamy się tym czym mamy i basta 🙂

    Reply
    • 5 stycznia, 2015 at 2:07 am
      Permalink

      Z przyczyn ekologicznych to moze Kostaryka zabronic palenia papierosow w parkach narodowych, ale jezeli mowimy o Birmie to, prosze wybaczyc, hipoteza od czapy 😉 W Birmie 3/4 narodu jezdzi na skuterach, bo malo kogo stac na samochod, a dla przykladu nie ma powszechnego obowiazku skladowania smieci, wiec garstka turystow na skuterach to najmniejszy ekologiczny problem tego panstwa. Co do wypadkow z udzialem turystow to obok jest Tajlandia, gdzie kazdy smiga na skuterach gdzie mu sie podoba, wypadkow jest cala masa, a Tajlandia uwazana jest bezpieczna destynacje. Dlaczego ? Bo nawet jezeli dwoch turystow zabije sie na motorze to jesli jakims cudem wiadomosc przedostanie sie do prasy to i tak nikt na nia nie zwroci uwagi. Wypadki chodza po ludziach, ot co. To o co tutaj chodzi to to, ze w Birmie sa miejsca do ktorych wladza nie chce zebys dojechal wiec nie bedzie ulatwiac Ci do nich dostepu i zabrania korzystania z wypozyczonych motorowerow. Jak juz masz motor to wiele drog sie otwiera, ale znalezienie kogos kto Ci taki pojazd udostepni jest dosc czasochlonne i ryzykowne dla tej osoby.

      Reply

Dodaj komentarz