Boracay !

IMG_0654

Po tym jak juz sie wyczekalismy w roznych miasteczkach i portach, dotarlismy na Boracay czyli w najbardziej  turystyczny i imprezowy zakatek Filipin.

Ale nie od poczatku bylo tak kolorowo jak na zdjeciu bo juz pierwszego dnia przywital nas tajfun.


IMG_0565


IMG_0486


Po tym jak Asie prawie wywialo z wyspy stwierdzilismy ze pora na zmiane hotelu. Pierwszy byl z tektury i nie wygladal na taki w ktorym moglibysmy rano sie obudzic wiec zmienilismy na cos bardziej solidnego i wybralismy cegle. Cegla to cegla rano bylo po tajfunie a my cali i zdrowi 😉


IMG_0508


IMG_0510


Na Boracay tanio nie jest, ale za to jest dobrze. To czego nie zjedlismy do tej pory odbilismy sobie tutaj.

IMG_0563


IMG_0567


1.2 kg ok sir ?


IMG_0570


IMG_0574


Cale wybrzeze to kluby i restauracje z muzyka na zywo. Juz wiemy gdzie jest Bob.


IMG_0541


A tu nas pozamiatalo. 5 razy Coconut Killer i do domu zeby nie bylo wstydu 😉


IMG_0534


Tak bawia sie Koreanczycy. Znajdz jedna reke bez aparatu 😛


IMG_0516


IMG_0583


IMG_0584


Odpalanie papierosa poziom: outstanding


IMG_0586


A tu juz wiele komentowac nie trzeba 😉


IMG_0588


IMG_0593


IMG_0635


IMG_0555


IMG_0545


IMG_0646


IMG_0649


IMG_0657


IMG_0671


IMG_0678


IMG_0682


W Boracay zostawilismy wszystkie do tej pory zaoszczedzone pieniadze z dziennego budzetu, ale bylo warto. Pozatym w ostatnia noc spotkalismy Dunczykow z Malapascui ktorzy wracali wlasnie z Palawanu bo jeden tajfun gonil drugi. Za ich sugestia, mimo tego ze mielismy zabookowane bilety na Palawan, a nawet siedzielismy juz na lotnisku i za godzine mielismy odlot, zmienilismy plany i pojechalismy na polnoc Filipin w Kordyliery 😉 W ten sposob, chcac czy nie, dwa razy wyladowalismy w Manili czyli stolicy Filipin i krajowej przestepczosci.

Dodaj komentarz