Indonezja start !

image50


Po przeszło 30 godzinach spędzonych w samolotach i na lotniskach, po przesiadkach w Amsterdamie i Guangzhou w końcu dotarliśmy do Jakarty.

Z początkowego entuzjazmu …


image51


Zostało mniej wiecej tyle 😉


image52


Skorzystalismy z dobrodziejstwa polityki wizowej Chin i bezwizowo oddalilismy sie na 10 h z lotniska w Guangzhou. Tak sie akurat złożyło ze z tym miastem spotkaliśmy sie wcześniej podczas naszej podróży na trasie Hong Kong – Bangkok i mniej wiecej orientowaliamy sie w terenie. W miedzy czasie poznaliśmy parę Polaków i razem z nimi ekspolorowalismy to ogromne i nudne miasto.


image53


image54


image55


image56


image57


Pozniej wybralismy sie na obiad i piwko i jak to zazwyczaj w Chinach bywa bez znajomosci chinskiego dostalismy nie to co zamowilismy, a to co nam przyniesli dalekie bylo od tego czego oczekiwalismy. Jak wystawili nam rachunek to i tak trudno bylo sie o cokolwiek dochodzic. A moze golabka ?


image58


image59


image60


Koniec koncow dostalismy sie do Jakarty. Typowe wielkie miasto Azji Poludniowo – Wschodniej czyli brod, smrod i ubostwo a z drugiej strony bogactwo i przepych jednak 18 mln mieszkancow robi swoje. Bardzo staralismy sie zrobic jakies ladne zdjecia i wybrac cos na bloga, ale bylo ciezko. Zdjecia poznizej sa z post kolonialnej dzielnicy, ktora popada niestety w ruine.


image61


image62


image63


image64


image65


image66


image67


Mimo iz nie brakuje tu bialych ludzi to cieszymy sie mniej wiecej takim zainteresowaniem jak murzyn na polskiej plazy 20 lat temu. Jak tylko pojawilismy sie na placu to fotografowali sie z nami calymi rodzinami.


image68


Najfajniejsza chyba rzecz jaka nam sie do tej pory przytrafila w Jakarcie, to jak szukalismy zlaczki do aparatu i trafilismy na zaaajebisty salon gier w galerii handlowej, ktora co trzeba tu powiedziec, bila przepychem wszystkie ktore mozemy zobaczyc w Polsce a i Mediolan moze takiej pozazdrosic. W kazdym razie pogralismy w Tekkena 6 i w wyciaganie maskotek.


image69


image70


Teraz konczymy bo juz za kilkanascie godzin mamy wylot na Borneo czyli spelniamy marzenia Sowy o dalekich podrozach. Bedzie zielono, bedzie lalo i bedzie goraco, beda malpy i inne atrakcje, ale dosc tych spoilerow. Jak tylko uda nam sie tam doleciec, czego akurat flota indonezyjskich linii lotniczych zagwarantowac nie moze, to postaramy sie dodac cos nowego. Pozdrawiamy !

Dodaj komentarz