Nareszcie dotralismy do Luang Prabang iiiii…. miasto piekne, ciche, spokojne i turystyczne. Masa knajpek, restauracji, sklepow z pamiatkami, guesthousow ale w koncu moglismy sie najesc i nie zalowalismy pieniedzy 馃槢 Wstyd sie przyznac ale nawet wcielismy pizze :] Pomimo mas turystow, miasteczko ma swietny klimat miedzy innymi dlatego ze polowa populacji to leniwi, smieszni mnisi.
troche po targu….
Z Luang Prabang pojechalismy do Vientianu zeby zlapac busa do Tha Khaek. Niby nocny, niby VIP, niby glowna droga w Laosie, niby najlepsza do tej pory ale ze my nigdy nie mamy z gorki to przezylismy najgorsza jak dotad (odpukac w niemalowane) droge w naszym zyciu. Malo ze burza, noc, ulewa to gory i lawiny blotne, drogi nieprzejezdne ale oczywiscie nie dla naszego autokaru. Czesc drogi musielismy przejsc piechota bo wygladala tak…
Koniec koncow po 15 a nie po 10 godzinach dotarlismy do Vientianu, a teraz mamy za soba dwa wyczerpujace dni w srodkowym Laosie 馃槈