Rangun, Birma – pożegnanie z krajem tysiąca pagód

burmese monk in shwedagon paya

Rangun jest ostatnim miejscem na naszej trasie podróży przez Birmę. Miało być trochę inaczej, bo mieliśmy jechać zobaczyć święty złoty kamień, ale w wyniku niedomówień w naszym hostelu musieliśmy tu zostać trochę dłużej niż planowaliśmy. To dobrze i źle. Dobrze dlatego, że w innym wypadku na pewno nie spędzilibyśmy tutaj tyle czasu, a mimo tego, że miasto jest specyficzne, to na pewno było tego warte. Źle, bo nie widzieliśmy jednego z najświętszych miejsc w Birmie, a w kraju, gdzie wszystko jest święte, miejsca święte szczególnie, zasługują na wyjątkową uwagę. Jest to też pierwszy wpis, gdzie za wybór zdjęć odpowiadam ja, a nie Asia, która obecnie jest na Kubie i nie może tego zrobić za mnie. Mam nadzieję, że wpis na tym nie ucierpi, ale to, że ja dostanę po głowie jest prawie, że pewne 😉

Read more

Birma, Loikaw – plemię Padaung (kobiety o długich szyjach)

image

W drodze do Loikaw byliśmy całkiem sami. Jechaliśmy podskakujacym autobusem przez wertepy państwa Kayah starając się nie wystawiać naszych bladych twarzy przez okno. Do niedawna bowiem cały region był zamknięty dla zagranicznych turystów i mimo tego, że oficjalnie nie trzeba mieć już żadnego pozowolenia na dotarcie do Loikaw to do tej pory zdarza się, że turyści są zawracani przez wojsko w połowie drogi, o czym szeroko rozpisuje się Lonely Planet i co jest głównym powodem, dla którego mało kto wybiera się w te rejony.

Read more

Birma (Myanma), Mandalay – czas w drogę !

image

Kiedy pierwszy raz jechaliśmy przez Indochiny w 2010 roku Birma wydawała się nam bardzo odległa – nie tyle geograficznie, co mentalnie. Mimo tego, że wówczas za wiele o tym państwie nie wiedzieliśmy to pamietam, że wydawała się w pewien sposób poza zasięgiem. Laos, Kambodża, Wietnam tak, ale Birma ? Coś tu nie grało, coś stwarzało barierę psychologiczną. Dzisiaj tych barier już nie ma i jesteśmy w państwie, którego wtedy się obawialiśmy. Pojawiły się za to inne bariery, znacznie bardziej namacalne – zezwolenia rzadowe.

Read more

Birma – przemyślenia przedpodróżne

No i stało się. Pora wyjazdu do Birmy przyszła znacznie szybciej niż można było się tego spodziewać. Czas zdaje się ulatywać nie wiadomo gdzie i kiedy. Wczoraj przecież był piątek, a dzisiaj mamy niedziele. Co do cholery stało się z sobotą ? Tyle chciało się zrobić, tyle było zaplanowane, a wyszło tak, że znowu trzeba to odłożyć na ”później”, aż w końcu ”później” robi się do tego stopnia ”teraz”, że po prostu trzeba działać. Nie inaczej jest w tej chwili. Gdyby tempo mojej pracy wyglądało tak przez ostatni tydzień, jak wyglądało dzisiaj to czuję, że Birma przyjechała by do mnie, a nie ja do niej. Pakowanie, kwestie wizowe, hotelowe, paszpartowe, autokarowe, związane ze studiami – okazało się, że wszystko da się zrobić w jeden krótki dzień. To co ja robiłem przez ostatni tydzień ?

OLYMPUS DIGITAL CAMERA Read more